Polski English Deutch wyjście strona główna
 
  jesteś tutaj: nadzieja.pl > czytelnia > kościół a... dokument tekstowy  
 

KOŚCIÓŁ
A LUDZKIE POTRZEBY

WŁADYSŁAW POLOK

 
 

Nasz świat jest chory, i to bardzo. Objawy tej choroby są różnorodne. Trudno mówić o zdrowym świecie, jeśli:

  • ponad sześćdziesiąt procent mieszkańców świata jest niedożywionych,
  • około dwudziestu tysięcy ludzi umiera codziennie z głodu,
  • co trzy minuty umiera na świecie z głodu dziecko,
  • wielu milionom ludzi z powodu niedożywienia grozi trwałe uszkodzenie mózgu.

Ubóstwo rabuje ludzi z godności. Ucisk w jego różnych formach opanował świat. W wielu krajach panują potworny strach i frustracja. Z powodu ucisku politycznego, a nieraz nawet religijnego, wojen, trudności ekonomicznych i klęsk żywiołowych wiele milionów ludzi zmuszonych zostało opuścić swój rodzinny kraj i pędzić żywot wyobcowanych wygnańców, często w najbardziej opłakanych warunkach.

Jak mogą pomóc tym wszystkim cierpiącym ludziom ci, którzy zostali posłani, aby głosić ewangelię Jezusa Chrystusa? Dzieło to bowiem polega na naśladowaniu i kontynuowaniu pracy Mistrza z Nazaretu, który określił cel swojej misji jako zwiastowanie dobrej nowiny ubogim, głoszenie jeńcom wyzwolenia, a ślepym przejrzenia, aby uciśnionych wypuścić na wolność (patrz ŁUK. 4,18). Poruszony współczuciem przyszedł, aby nadać nową godność biednym i pokrzywdzonym.

Chrystus posłał z misją swych naśladowców z tych samych powodów, aby głosili nadejście królestwa Bożego i spełniali uczynki miłosierdzia. Te dwie czynności są z sobą nierozerwalnie związane. Prawdziwa praca misyjna zawsze obejmuje wezwanie do nawrócenia, a także zaspokajanie ludzkich potrzeb. []

WSPÓŁCZUCIE

Nasz Pan jest Bogiem współczującym. Gdy cierpimy, On cierpi razem z nami. W najbardziej dramatyczny sposób uwidoczniło się to przez ucieleśnienie Syna Bożego. Jezus stał się jednym z nas, aby cierpieć razem z nami. O Nim to ewangelista Mateusz napisał: „Widząc lud, użalił się nad nim, gdyż był utrudzony i opuszczony jak owce, które nie mają pasterza” MAT. 9,36.

Ponieważ On sam doświadczył wszystkiego, może pomóc tym, którzy znajdują się w ucisku, trudnościach i którzy cierpią z powodu choroby, głodu, samotności czy ubóstwa. Całe życie Jezusa wypełnione było współczuciem — od momentu, gdy wybawił z kłopotu pana młodego na weselu w Kanie (patrz JAN 2,1-11), aż do chwili, gdy się modlił w Getsemane: „Nie moja, lecz twoja wola niech się stanie” ŁUK. 22,42.

Uczynki miłosierdzia uczynił miarą sądu. Kandydatom do królestwa powiedział: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata. Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście mnie, byłem nagi, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedzaliście mnie, byłem w więzieniu, a przychodziliście do mnie” MAT. 25,34-36. Na pytanie: Kiedy to uczyniliśmy dla Ciebie?, odpowiedział: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście” MAT. 25,40.

Jako chrześcijanie jesteśmy świadomi miłości Bożej, najpełniej objawionej na krzyżu Golgoty. Czy wobec tego w naszych sercach nie powinny stale brzmieć słowa Chrystusa: „Czy i ty nie powinieneś był zlitować się nad współ-sługą swoim, jak i ja zlitowałem się nad tobą?” MAT. 18,33. Czyż może być coś ważniejszego w naszym życiu? Zapamiętajmy słowa apostołów: „Po tym poznaliśmy miłość, że On za nas oddał życie swoje; i my winniśmy życie oddawać za braci. Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża? Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą” 1 JANA 3,16-18. „Wiara, jeżeli nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie” JAK. 2,17.

Nie jest także dobrze, jeżeli okazujemy współczucie tylko wtedy, gdy są to ludzie z tego samego Kościoła czy tej samej grupy społecznej, narodowości czy rasy. Nie jest dobrze, gdy poza wąską grupą naszych bliskich i znajomych nie dostrzegamy potrzeb innych ludzi, którzy nas otaczają. Miłość Boża nie jest wybiórcza. Obejmuje ona cały świat, bez różnicowania poszczególnych ludzi. []

UBÓSTWO

W Piśmie Świętym wiele jest powiedziane o naszym stosunku do biednych. Polecenia Boże przekazane w Starym Testamencie wciąż są aktualne. „Gdyż nie braknie ubogich na tej ziemi, i dlatego nakazuję ci: (...) otwieraj szczodrze swoją rękę przed swoim bratem, przed nędzarzem i biedakiem” 5 MOJŻ. 15,11. „Nie zamkniesz swego serca i nie zaciśniesz swojej ręki przed twoim ubogim bratem” 5 MOJŻ. 15,7. Warto też zwrócić uwagę na ostrzeżenie, jakie zostało skierowane pod adresem Sodomy, a pośrednio także do Izraela: „Oto winą Sodomy, twojej siostry, było to: wzbiła się w pychę, miała dostatek chleba (...), lecz nie wspomagała ubogiego i biednego” EZECH. 16,49.

Wczesnochrześcijański Kościół wiernie naśladował swojego Mistrza również pod względem troski o biednych. W sprawozdaniu czytamy, że „sprzedawali posiadłości i mienie, i rozdzielali je wszystkim, jak komu było potrzeba” DZ. AP. 2,45. Wybrano też siedmiu diakonów, których zadaniem było troszczyć się o biednych (patrz DZ. AP. 6,1-3).

W momencie, gdy prorok Agabus w Antiochii przepowiedział, że „nastanie głód wielki (...), uczniowie postanowili posłać, każdy według możliwości, doraźną pomoc braciom, którzy mieszkali w Judei” DZ. AP. 11,28-29.
Niektórzy uważają, że bogactwo samo w sobie jest złem, a ubóstwo — cnotą. Nie jest to prawdą. Biblia nazywa bogactwa Abrahama błogosławieństwem od Pana (patrz
1 MOJŻ. 24,35).

Jeśli bogactwo samo w sobie nie jest złem, na czym polega problem? Niebezpieczeństwami związanymi z bogactwem są: próżność, wyniosłość i pycha. Bogactwo często sprawia, że zapominamy o Bogu, który jest dawcą wszelkiego dobra, i stajemy się nieczuli wobec tych, którzy są w potrzebie. Dlatego „bogaczom tego świata nakazuj — doradzał apostoł Paweł Tymoteuszowi — ażeby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, lecz w Bogu, który nam ku używaniu wszystkiego obficie udziela” 1 TYM. 6,17.

Warto także pamiętać naukę płynącą z przypowieści Chrystusa o bogaczu, któremu pole przyniosło obfity plon. „Powiem do duszy swojej: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpocznij, jedz, pij, wesel się. Ale rzekł mu Bóg: Głupcze, tej nocy zażądają duszy twojej; a to, co przygotowałeś, czyje będzie?” ŁUK. 12,19-20.

Pismo Święte podkreśla, że bogactwo często czyni zamożnych ludzi gnębicielami biednych. „Czyż nie bogacze ciemiężą was (...)?” JAK. 2,6. Żaden inny wyraz pobożności, branie udziału w ceremoniach i praktykach religijnych nie zrekompensuje zaniedbywania biednych. []

OBCY I PRZYBYSZE

Bóg dał specjalne przepisy, dotyczące poszanowania i ochrony cudzoziemców, w tym celu, aby w obcym kraju czuli się jak u siebie w ojczyźnie. „On wymierza — czytamy w Słowie Bożym — sprawiedliwość sierocie i wdowie, a miłuje obcego przybysza, dając mu chleb i odzież. Więc i wy miłujcie obcego przybysza, gdyż sami byliście obcymi przybyszami w ziemi egipskiej” 5 MOJŻ. 10,18-19.

Zarówno cudzoziemcy, jak i biedni, mieli prawo do drugiego zbioru (patrz 3 MOJŻ. 19,9-10). Obcy miał także prawo do zbioru tego, co urodziła ziemia w czasie tak zwanego roku sabatowego (patrz 3 MOJŻ. 25,6). Obcy i przybysze mieli prawo do takiej samej ochrony, takiego samego wymiaru sprawiedliwości, tej samej wolności, co Izraelici. Oczywiście musieli być także posłuszni tym samym prawom.

Izraelici wiedzieli, co znaczy nie korzystać z prawa i przywilejów, żyć bez domu i wsparcia, co znaczy być wyszydzanym i uciskanym. Otrzymali od Pana następującą radę: „Przychodnia nie uciskaj, sami bowiem wiecie, jak się czuje przychodzień” 2 MOJŻ. 23,9. „Nie naruszaj prawa obcego przybysza ani sieroty (...). Pamiętaj też, że byłeś niewolnikiem w Egipcie” 5 MOJŻ. 24,17-18.

Gościnność ma być cechą ludu Bożego. Powinniśmy przyjmować jedni drugich, tak jak Chrystus przyjął nas, i okazywać gościnność obcym, „przez nią bowiem niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli” HEBR. 13,2.

UCISK

Chrześcijanie często ograniczają rozmiary zła do stosunkowo niewielkiej grupy grzechów popełnianych przez poszczególnych ludzi. Jednakże grzech panuje w tym świecie także w postaci niesprawiedliwych systemów społecznych, praw i instytucji. Niewolnictwo było przykładem takiego zinstytucjonalizowanego zła. Inny przykład to zatrudnianie w fabrykach w dziewiętnastym wieku dziesięcioletnich dzieci, które pracowały od dwunastu do szesnastu godzin dziennie. Pismo Święte potępia takie strukturalne zło. Bóg upomina wiernych, aby nie mieli z tym nic wspólnego. Już w czasach starotestamentowych dał radę: „Jeżeli zubożeje przy tobie twój brat i sprzeda się tobie, nie będziesz go obarczał pracą niewolnika” 3 MOJŻ. 25,39. []

W sprawach społecznych wypowiadał się prorok Izajasz w sposób zdecydowany: „Twoi przewodnicy są buntownikami i wspólnikami złodziei, wszyscy lubią łapówki i gonią za darami, nie wymierzają sprawiedliwości sierocie, a sprawa wdów nie dochodzi przed nich” IZAJ. 1,23. Te same myśli znajdziemy w Nowym Testamencie: „Oto zapłata, zatrzymana przez was robotnikom, którzy zżęli pola wasze, krzyczy, a wołania żeńców dotarły do uszu Pana Zastępów” JAK. 5,4.

OSAMOTNIENIE

Ze wszystkich groźnych chorób naszych czasów samotność jest jedną z największych. W poważnym stopniu jest rezultatem rozluźnienia tradycyjnych więzów rodzinnych i rozkładu innych wspólnot, szczególnie w miastach. Ma ona także swoje korzenie w utracie wiary i zaniku praktycznej pobożności współczesnego człowieka. Nie może istnieć prawdziwe pokrewieństwo wśród ludzi bez pokrewieństwa z Bogiem.

Jakie są niektóre symptomy osamotnienia we współczesnym świecie? Obserwatorzy wskazują na szybki wzrost liczby samobójstw w społeczeństwach o wysokiej stopie życiowej. Wśród ludzi zamożnych, wykształconych i o pozornej religijności notuje się wzrost spożycia alkoholu i narkotyków. Niepokój współczesnego człowieka objawia się pogonią za przyjemnościami. Równocześnie notuje się wzrost chorób umysłowych, czynników stresujących, gwałtów, zbrodni i tym podobnych. Chociaż ubóstwo, głód, bezrobocie i ucisk łączą się z tymi charakterystycznymi cechami naszego wieku, prawdziwą przyczyną wielu konfliktów jest osamotnienie współczesnego człowieka.
Co może i co powinien uczynić Kościół, aby złagodzić problem samotności? Żadna grupa społeczna nie jest lepiej przygotowana do udzielenia pomocy ludziom w ich osamotnieniu niż naśladowcy Chrystusa, którzy we wspólnocie z Bogiem tworzą wspólnotę z drugimi ludźmi. „Tak my wszyscy — napisał apostoł Paweł — jesteśmy jednym ciałem w Chrystusie, a z osobna jesteśmy członkami jedni drugich”
RZYM. 12,5.

Czyż nie jest treścią Bożego prawa (dekalogu) miłowanie Boga z całego serca, siły i duszy, a bliźniego jak samego siebie? „Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest (...) nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli i zachowywać siebie nie splamionym przez świat” JAK. 1,27. Żaden klub, żadna organizacja społeczna, żadne stowarzyszenie nie mogą dokonać tego, co Kościół mógłby uczynić, gdyby podjął dzieło odwiedzania ludzi osamotnionych. Czyż Chrystus nie przyszedł na świat, aby pojednać tych, którzy byli odłączeni od Boga i od siebie nawzajem? Czyż Chrystus nie posłał nas do świata, aby zjednoczyć ludzi z Bogiem i stworzyć nową społeczność, nową wspólnotę, w której my wszyscy, bez różnicy, będziemy braćmi i siostrami?

 
   

[]

   
 

główna | pastor | lekarz | zielarz | rodzina | uzależnienia | kuchnia | sklep
radio
| tematy | książki | czytelnia | modlitwa | infoBiblia | pytania | studia | SMS-y
teksty | historia | księga gości | tapety | ułatwienia | technikalia | e-Biblia | lekcje
do pobrania
| mapa | szukaj | autorzy | nota prawna | zmiany | wyjście

 
 



 

© 1999-2003 NADZIEJA.PL Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bank: BPH PBK VI/O w Warszawie, PLN: 11 1060 0076 0000 3200 0074 4691
Bank Swift ref. BPH KPL PK