Polski English Deutch wyjście strona główna
 
  jesteś tutaj: nadzieja.pl > tematy > seria: wielki bój dokument tekstowy  
 

CZAS UCISKU
ELLEN G. WHITE

 
 

W owym czasie powstanie Michał, wielki książę, który jest orędownikiem synów twojego ludu, a nastanie czas takiego ucisku, jakiego nigdy nie było, odkąd istnieją narody, aż do owego czasu. W owym to czasie wybawiony będzie twój lud, każdy, kto jest wpisany do księgi żywota” DAN. 12,1.

Kiedy głoszenie poselstwa trzeciego anioła dobiegnie końca, skończy się też łaska dla grzesznych i nienawróconych mieszkańców ziemi. Lud Boży zakończył swe dzieło, otrzymał „późny deszcz” — ochłodę od oblicza Pana i przygotowany jest na czekający go czas doświadczeń. Aniołowie są bardzo zajęci. Jeden z nich, który powrócił z ziemi, ogłasza, że wykonał swe zadanie. Świat został poddany ostatecznej próbie i wszyscy, którzy byli wierni Bożemu prawu, otrzymali pieczęć Boga żywego. W tym czasie Jezus zakończył dzieło pośredniczenia w niebiańskiej świątyni. Podniesie swe ręce i powie donośnym głosem: „Dokonało się”, zastępy aniołów złożą swe korony, gdy Chrystus uroczyście stwierdzi: „Kto czyni nieprawość, niech nadal czyni nieprawość, a kto brudny, niech nadal się brudzi, lecz kto sprawiedliwy, niech nadal czyni sprawiedliwość, a kto święty, niech nadal się uświęca” OBJ. 22,11. Los każdego został już rozstrzygnięty. Chrystus pojednał z Bogiem swój lud i zgładził jego grzechy. Dopełniona jest liczba Jego wiernych, „Królestwo, moc i siła pod całym niebem” mają być wkrótce przekazane dziedzicom zbawienia, a Jezus ma rozpocząć panowanie jako Król królów i Pan panów.

Gdy Zbawiciel opuści świątynię, ciemność okryje mieszkańców ziemi. W tym strasznym czasie sprawiedliwi będą musieli żyć przed obliczem świętego Boga bez pośrednika. Moc, która dotychczas powstrzymywała bezbożnych, przestanie działać i szatan opanuje wszystkich nienawróconych. Skończy się cierpliwość Boga. Świat grzechu odrzucił Jego łaskę, wzgardził Jego miłością i podeptał Boże prawo. Niezbożni przekroczyli granicę łaski, Duch Święty, któremu stale się sprzeciwiali, opuścił ich. Nie chronieni łaską Boga, nie mogą obronić się przed wrogiem. Szatan zgotuje mieszkańcom ziemi czas wielkiego ucisku. Gdy aniołowie Boży nie będą już powstrzymywali okrutnych zapędów ludzkich namiętności, puszczone zostaną cugle wszelkich mocy zła. Cały świat pogrąży się w zniszczeniu straszniejszym od tego, jakie kiedyś nawiedziło Jerozolimę. []

Jeden anioł zgładził wszystkich pierwotnych Egipcjan, napełniając cały kraj żałobą. Gdy Dawid zgrzeszył przeciwko Bogu, dokonując spisu ludności, jeden anioł spowodował zniszczenie będące karą za jego grzech. Ta sama niszczycielska moc, jaką stosowali aniołowie na rozkaz Boga, zostanie użyta przez złych aniołów, gdy Pan na to pozwoli. Już teraz przygotowane są moce, czekające tylko na pozwolenie Boga, aby dokonać wszędzie spustoszenia.

Osoby zachowujące przykazania Boże oskarża się o powodowanie nieszczęść nawiedzających naszą planetę, uważa się je za przyczynę kataklizmów, konfliktów, rozlewu krwi oraz cierpienia, napełniającego ziemię. Moc towarzysząca ostatniemu ostrzeżeniu rozzłościła bezbożnych, walczą oni ze wszystkimi, którzy przyjęli poselstwo, a szatan pobudza ich do jeszcze większej nienawiści i prześladowań.

Kiedy obecność Boża została ostatecznie odjęta narodowi żydowskiemu, nie wiedzieli o tym ani kapłani, ani lud. Chociaż Izraelici znajdowali się pod panowaniem szatana i kierowały nimi najgorsze namiętności, to jednak dalej uważali się za wybrany lud Boży. Nadal sprawowano służbę w świątyni, nadal składano ofiary na nieczystych ołtarzach i codziennie błogosławiono lud, który był winien śmierci umiłowanego Syna Bożego i mordował jego sługi oraz apostołów. Podobnie mieszkańcy ziemi nie będą wiedzieli, kiedy w niebiańskiej świątyni wypowiedziane zostaną słowa przesądzające los świata. Ludzie, którym ostatecznie zostanie odebrany Duch Boży, będą nadal kontynuowali swe religijne obrzędy, a szatańska gorliwość, jakiej książę ciemności udziela swym poddanym w celu zrealizowania zgubnych planów, nie będzie ustępować gorliwości okazywanej w służbie Bogu.

Ponieważ sobota stała się szczególnym przedmiotem walki w całym chrześcijaństwie, a Kościół i państwo połączyły się w celu wymuszenia święcenia niedzieli, toteż opór mniejszości wobec powszechnych przepisów uczyni ją obiektem ogólnej nienawiści. Nieprzyjaciele będą stale podkreślać, że nie należy tolerować tych niewielu, którzy sprzeciwiają się zarządzeniom Kościoła i prawom państwa, że lepiej będzie, aby oni zginęli, niż cały naród miałaby opanować fala zamieszania i bezprawia. Takie same argumenty wysuwali przed 1900 laty starsi ludu żydowskiego przeciwko Chrystusowi. Kajfasz powiedział: „Lepiej jest dla nas, by jeden człowiek umarł za lud, niż żeby wszystek ten lud zginął” JAN 11,50. Argument ten wydawać się będzie przekonywający i wkrótce przeciwko wszystkim święcącym sobotę zgodnie z czwartym przykazaniem zostanie wydane prawo, na mocy którego ludzi tych należy karać śmiercią. Katolicyzm w Europie i upadły protestantyzm w Ameryce będą w podobny sposób postępować z tymi, którzy przestrzegają wszystkich przykazań Bożych. Nastaną wówczas dla ludu Bożego czasy ucisku i boleści, które określone są przez proroka Jeremiasza jako czas utrapienia Jakuba: „Tak mówi Pan. Słyszeliśmy głos trwogi, strachu i niepokoju (...) oblicze wszystkich zbladło (...). Biada! Gdyż wielki to ów dzień, żaden do niego niepodobny. Jest to czas utrapienia dla Jakuba, jednak będzie z niego wybawiony” JER. 30,5-7. []

Noc utrapienia, jaką Jakub przeżył, gdy w modlitwie walczył o wybawienie z ręki Ezawa (patrz I MOJŻ. 32,24-30), przedstawia doświadczenia ludu Bożego w czasie ucisku. Z powodu oszustw, które Jakub popełnił w celu zapewnienia sobie błogosławieństwa ojca, przeznaczonego dla Ezawa, musiał uciekać przed pogróżkami brata, aby ratować życie. Po długich latach tułaczki, na rozkaz Boży udał się wraz z żonami, dziećmi i całym swym dobytkiem w drogę powrotną do rodzinnego kraju. Gdy przekroczył jego granicę przeraził się wiadomością, że Ezaw na czele swych wojowników zbliża się, aby dokonać zemsty. Zdawało się, że nieuzbrojony i bezbronny orszak Jakuba niechybnie zginie od miecza mściciela. Do tego strachu i obawy Jakuba przyłączył się jeszcze przytłaczający ciężar świadomości winy, wiedział bowiem, że jego własny grzech spowodował zbliżające się niebezpieczeństwo. Jedyna nadzieja była teraz w łasce Bożej, jedyną obroną musiała być modlitwa. Uczynił wszystko, co mógł, aby przebłagać brata za wyrządzoną mu ongiś krzywdę i odwrócić niebezpieczeństwo grożące całemu jego domowi. Podobnie też naśladowcy Chrystusa będą czynić wszystko w obliczu zbliżającego się nieszczęścia, aby przedstawić się światu we właściwym świetle, aby usunąć uprzedzenia i uniknąć niebezpieczeństwa zagrażającego wolności sumienia.

Odesławszy swą rodzinę, żeby nie widziała jego utrapienia, Jakub pozostał sam, by prosić Boga o pomoc. Wyznał swój grzech i w skrusze podziękował za okazaną mu przez Pana łaskę, powołując się jednocześnie w głębokiej pokorze na przymierze uczynione i jego ojcami i obietnicę daną mu w widzeniu w Betel oraz w kraju wygnania. Nadszedł decydujący moment w jego życiu. W ciemności i w samotności nadal modlił się korząc się przed Bogiem. Nagle poczuł jakąś rękę na ramieniu. Pomyślał, że nieprzyjaciel sięga po jego życie i zrozpaczony rzucił się do walki z domniemanym napastnikiem. Kiedy zaczęło świtać, nieznajomy nieprzyjaciel okazał nadludzką siłę. Za jego lekkim dotknięciem potężny Jakub został jakby sparaliżowany, ze łzami w oczach padł bezbronny w ramiona swego tajemniczego przeciwnika. Dopiero teraz zorientował się, że walczył z Aniołem przymierza, ale pomimo obezwładnienia i piekącego bólu nie załamał się. Zbyt długo cierpiał z powodu popełnionego grzechu i musiał się upewnić, że mu ten grzech przebaczono. Gdy wydawało mu się, że boski poseł chce odejść, uchwycił się go, prosząc o błogosławieństwo. Anioł rzekł: „Puść mię, bo już wzeszła zorza”, ale patriarcha zawołał: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz” I MOJŻ. 32,26. Jakież wielkie zaufanie, zdecydowanie i wytrwałość wyrażają te słowa Jakuba! Gdyby były dumnym żądaniem, patriarcha zostałby zniszczony, ale były pewnością człowieka, który wyznaje swą słabość i niegodność, polegając na łasce dotrzymującego obietnic Boga.

„Walcząc z aniołem zwyciężył” OZ. 12,5. Dzięki uniżeniu, pokucie i poddaniu się ten grzeszny, błądzący śmiertelnik zwyciężył Majestat Nieba. Drżąc, opierał się na obietnicach Bożych, a serce Nieskończonej Miłości nie mogło odrzucić jego prośby. Jako dowód zwycięstwa i dla zachęcenia innych do brania z niego przykładu, imię „Jakub”, które było przypomnieniem grzechu, zostało zmienione na imię „Izrael”, będące pamiątką zwycięstwa. Fakt, że Jakub walczył z Bogiem i zwyciężył, był zapewnieniem, że odniesie on zwycięstwo w walce z ludźmi. Teraz już nie obawiał się gniewu brata, gdyż Pan był jego obroną. []

Szatan oskarżył Jakuba przed aniołami Bożymi, domagając się prawa zgładzenia go z powodu grzechu. Nakłonił Ezawa, by wystąpił przeciwko bratu. Gdy patriarcha przez całą noc walczył z aniołem, szatan starał się przygnieść go poczuciem winy, aby go w ten sposób zniechęcić i zachwiać jego zaufanie do Boga. Jakub omal nie zwątpił. Jednak wiedząc, że bez pomocy nieba zginie, szczerze żałował za swój wielki grzech i prosił o łaskę Bożą. Nie dał się odwieść od zamierzonego celu, lecz mocno trzymał się Anioła i głośno wołając nie przestawał prosić, aż zwyciężył.

Jak szatan wpłynął na Ezawa, by ten wyszedł do walki przeciw Jakubowi, tak też wpłynie w czasie ucisku na bezbożnych, aby zniszczyli lud Boży. Podobnie jak oskarżył Jakuba, tak też oskarży dzieci Boże. Książę zła uważa ludzi za swoich poddanych, ale mała garstka, która zachowuje przykazania Boże, sprzeciwia się jego władzy. Gdyby udało mu się zgładzić dzieci Boże z ziemi, jego zwycięstwo byłoby pewne. Szatan widzi, że aniołowie Boga strzegą tę garstkę i domyśla się, że grzechy zostały im przebaczone, lecz nie wie, że ich los został już rozstrzygnięty w niebiańskiej świątyni. Zna grzechy do których ich zwiódł, przedstawia je więc Bogu w przejaskrawionym świetle twierdząc, że ludzie ci podobnie jak on zasługują na pozbawienie łaski Bożej. Mówi, że Bóg w swej sprawiedliwości nie może odpuścić im grzechów, a równocześnie potępić go i jego aniołów. Żąda ich jako swego łupu i chce, aby ich oddano w jego niszczycielskie ręce.

Gdy szatan oskarża wiernych Bogu z powodu ich grzechów, Pan pozwala mu kusić ich do najdalszych granic. Ich zaufanie do Boga, wiara i wytrwałość są ciężko doświadczane. Gdy myślą o swojej przeszłości, ich nadzieja słabnie, ponieważ w całym swym życiu nie widzą wiele dobra. Są świadomi swej słabości i niegodności. Szatan stara się przerazić ich myślą, że ich los jest beznadziejny, że nie mogą być obmyci z grzechu. Stara się w ten sposób zniszczyć ich wiarę, aby poddali się jego pokusom i porzucili posłuszeństwo wobec Boga.

Chociaż lud Boży otoczony będzie zewsząd wrogami, którzy czyhają na jego upadek, to jednak obawa, jaka będzie go dręczyć nie jest strachem przed prześladowaniem za prawdę; wierni Bogu obawiać się będą raczej tego, że nie żałowali w pełni za każdy grzech i że z powodu jakiegoś przewinienia Chrystus nie dotrzyma wobec nich swej obietnicy, zawartej w słowach: „Ponieważ zachowałeś nakaz mój, by przy mnie wytrwać, przeto i Ja zachowam cię w godzinie próby, jaka przyjdzie na cały świat” OBJ. 3,10. Gdyby mieli zapewnienie przebaczenia swych grzechów, nie obawialiby się śmierci ani męczeństwa, ale jeśli okażą się niegodnymi i stracą życie z powodu słabości charakteru, wówczas zhańbią imię Boże. []

Gdy widzą wszędzie intrygi, zdradę i bunt, powstaje w nich wielkie pragnienie, gorąca tęsknota za tym, aby skończyło się to wielkie odstępstwo, by niegodziwość niepobożnych wreszcie ustała. Kiedy proszą Boga, aby położył kres buntowi, wypowiadają tę prośbę świadomi swej bezsilności wobec potężnej fali zła. Czują, że gdyby wszystkie swe zdolności poświęcili w służbie dla Chrystusa, wzmocniliby się jeszcze bardziej i szatańskie moce nie mogłyby ich zwyciężyć.

Korzą więc swe dusze przed Bogiem, wskazując na skruchę za swe minione grzechy i powołują się na obietnicę Zbawiciela: „Chyba, że cię poddadzą pod moją ochronę, zawrą ze mną pokój; niech zawrą ze mną pokój” IZAJ. 27,5. Ich wiara nie chwieje się, chociaż ich modlitwy nie od razu są wysłuchiwane. Znoszą najgorszy ból i najgorsze utrapienia, ale nie przestają się modlić. Chwytają się mocy Bożej, jak Jakub uchwycił się Anioła i wołają: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!”.

Gdyby Jakub wcześniej nie żałował za swój grzech, tzn. zdobycie pierworództwa przez oszustwo, Bóg nie wysłuchałby jego modlitwy i w swym miłosierdziu nie darowałby mu życia. Podobnie dzieci Boże mogłyby zostać pokonane, gdyby w czasie ucisku dręczyła ich obawa i strach przed nie wyznanymi grzechami. Rozpacz zachwiałaby ich wiarę i nie mieliby odwagi, by „walczyć” z Bogiem o wybawienie. Ponieważ jednak są świadomi swej nicości, nie będą mieli niczego do ukrywania. Ich grzechy były już rozważane na sądzie i zostały im przebaczone, nie będą więc o nich nawet myśleć.

Szatan skłania wielu do wierzenia, że Bóg toleruje niewierność w drobnych sprawach życia, lecz historia Jakuba wskazuje, że Bóg w żaden sposób nie sankcjonuje zła. Wszyscy, którzy starają się usprawiedliwić swe grzechy lub nie chcą ich wyznać i tym samym nie proszą o ich przebaczenie, zostaną pokonani przez szatana, a ich winy nie będą wymazane z ksiąg nieba. Im bardziej uważają się za pobożnych, im wznioślejszą przyjmują postawę, tym gorsze jest ich zachowanie w oczach Bożych i tym pewniejsze zwycięstwo wielkiego wroga. Kto zwleka z przygotowaniem się na dzień Pański, nie będzie mógł się przygotować w czasie ucisku lub w jakimkolwiek późniejszym czasie. Jego los jest przesądzony już teraz. []

Pozorni chrześcijanie, którzy przystąpią do ostatecznej walki nie przygotowani, w rozpaczy wyznają swoje grzechy, gdy niepobożni będą się cieszyć z ich godnego pożałowania stanu. Ale ich wyznanie podobne będzie do wyznania Ezawa lub Judasza. Będą ubolewać nad skutkiem swych przestępstw, lecz nie poczują się winni. Nie przejawią prawdziwej skruchy ani wstrętu do zła. Wyznają swój grzech z obawy przed karą, lecz — jak kiedyś faraon — sprzeciwiliby się niebu, gdyby wyroki Boże zostały cofnięte.

Historia Jakuba jest także zapewnieniem, że Bóg nie odrzuca tych, którzy zostali oszukani i zgrzeszyli, lecz powrócili do Niego w prawdziwej skrusze. Gdy szatan będzie się starał zniszczyć takich ludzi, Pan pośle swych aniołów, aby ich pocieszali i chronili w czasie niebezpieczeństwa. Napaści Lucyfera są agresywne i zdecydowane, a jego oszustwa straszne, lecz oko Pańskie strzeże swych dzieci, Jego uszy są otwarte na ich wołanie. Ucisk będzie wielki, wydawać się będzie, że ogień doświadczeń niechybnie strawi wiernych, lecz Pan przepławi ich jak złoto w ogniu. Miłość Boża do Jego dzieci będzie w czasie ucisku tak samo silna i troskliwa jak w słonecznych dniach ich pomyślności. Potrzeba jednak, aby przeszli przez ogień prób, by wszystko co w nich jest ziemskiego zostało spalone, aby byli doskonałym odbiciem Chrystusa.

Mający nadejść czas ucisku i trwogi wymaga wiary, która zniesie trudy, zwłokę i głód — wiary, która się nie zachwieje nawet w najgorszych pokusach. Wszystkim dany jest czas łaski w celu przygotowania się na dni ucisku. Jakub zwyciężył, ponieważ był wytrwały i zdecydowany. Jego zwycięstwo jest dowodem mocy, jaką posiada bezustanna modlitwa. Wszyscy, którzy jak Jakub opierają się na obietnicach Bożych i jak on są gorliwi oraz stanowczy, osiągną podobne zwycięstwo. Kto nie chce zaprzeć się samego siebie, skruszyć się przed Bogiem oraz modlić się gorliwie i wytrwale, ten nie zwycięży. Jakże mało ludzi wie, co znaczy walczyć z Bogiem! Jak mało trwa przed Bogiem w gorliwym żądaniu. Jak niewielu z niezachwianą wiarą chwyta się obietnic Bożych, gdy ogarniają ich potężne fale zwątpienia i rozpaczy.

Tym, którzy teraz okazują mało wiary, największe niebezpieczeństwo zagraża ze strony szatańskich podstępów i usiłowań ograniczenia wolności sumienia. Jeśli nawet przetrwają próbę, to popadną w czasie ucisku w większą trwogę, ponieważ nie przyzwyczaili się ufać Bogu. Będą musieli się uczyć wiary, którą poprzednio zaniedbali, pod straszliwym naciskiem zniechęcających wpływów.

Powinniśmy się już teraz zapoznać z Bogiem, wypróbowując Jego obietnice. Aniołowie notują każdą gorliwą i szczerą modlitwę. Powinniśmy raczej zaniechać wszelkich własnych spraw niż społeczności z Bogiem. Największe ubóstwo, największe samozaparcie znajdujące aprobatę u Boga, jest lepsze niż bogactwo, poważanie, wygoda i przyjaźń bez Niego. Zawsze musimy mieć czas na modlitwę. Gdy pozwolimy, aby nasz umysł zaprzątany był jedynie sprawami ziemskimi, Bóg „da nam czas” zabierając nam nasze „bożki” pod postacią pieniędzy, domów lub urodzajnych pól. []

Młodzież nie grzeszyłaby, gdyby chodziła tylko tymi drogami, na których może się spodziewać błogosławieństwa Bożego. Gdyby posłowie, którzy głoszą światu ostrzegawcze poselstwo, modlili się o błogosławieństwo nie w sposób obojętny i niedbały, lecz gorliwie i z wiarą — jak to czynił patriarcha Jakub — często mogliby powiedzieć: „Oglądałem Boga twarzą w twarz, a jednak ocalało życie moje” I MOJŻ. 32,30. Niebo uważałoby ich za wielkich, ponieważ posiadają moc zwyciężania ludzi i Boga.

Czas ucisku, jakiego jeszcze nie było, wkrótce nastanie; będziemy potrzebowali wtedy doświadczenia, jakiego jeszcze nie posiadamy, a na zdobycie którego wielu nie ma ochoty. Często się zdarza, że trudności są większe w wyobrażeniach niż w rzeczywistości, ale w przypadku czekających nas wydarzeń będzie odwrotnie. Największa wyobraźnia nie może ogarnąć wielkości nadchodzącej próby. W czasie doświadczeń każdy człowiek musi osobiście stanąć przed Bogiem: „To choćby byli nimi Noe, Daniel i Job — jakom żyw — mówi Wszechmocny Pan — nie wyratowaliby ani synów, ani córek, lecz przez swoją sprawiedliwość wybawiliby tylko swoje własne dusze” EZECH. 14,20.

Kiedy nasz Najwyższy Kapłan wstawia się za nami, powinniśmy dążyć do doskonałości w Chrystusie. Nasz Zbawiciel nie poddawał się pokusie nawet w myślach. Szatan natomiast znajduje w ludzkim sercu jedno słabe miejsce, w którym pielęgnuje się tę lub ową grzeszną skłonność. To wystarcza mu do skuszenia człowieka. Chrystus powiedział o sobie: „(...) nadchodzi (...) władca świata, ale nie ma on nic do mnie” JAN 14,30. Szatan nie mógł znaleźć w Synu Bożym nic, co pomogłoby mu w odniesieniu nad Nim zwycięstwa; Chrystus zachowywał przykazania Ojca i nie było w nim grzechu, który szatan mógłby wykorzystać. Tacy właśnie muszą być wszyscy, którzy chcą przetrwać w czasie ucisku.

Tu w ziemskim ucisku musimy odrzucić grzech przez wiarę w pojednawczą krew Chrystusa. Nasz drogi Zbawca zaprasza nas, byśmy się do Niego przyłączyli i złączyli naszą słabość z Jego mocą, naszą niewiedzę z Jego mądrością oraz naszą niegodność z Jego zasługami. Opatrzność Boża jest szkołą, w której mamy się uczyć cichości i pokory Jezusa. Pan zawsze wytycza nam prawdziwy cel w życiu, ale nie drogę, którą my wybralibyśmy — być może łatwiejszą i przyjemniejszą. Możemy działać razem z siłami, jakimi niebo rozporządza, aby ukształtować nasz charakter na obraz boskiego pierwowzoru. Nikt nie może zaniedbać ani odłożyć tego zadania nie narażając się na największe niebezpieczeństwo. []

Apostoł Jan w widzeniu słyszał potężny głos z nieba, mówiący: „Biada ziemi i morzu, gdyż zstąpił do was diabeł pałający wielkim gniewem, bo wie, iż czasu ma niewiele” OBJ. 12,12. Straszne muszą być wydarzenia, które powodują taki krzyk z nieba. Gniew szatana wzmaga się proporcjonalnie do coraz krótszego czasu, a w okresie ucisku szatańskie dzieło zniszczenia osiągnie punkt kulminacyjny.

Wkrótce na niebie ukażą się straszne nadnaturalne zjawiska, jako znak mocy demonów czyniących cuda. Duchy szatańskie nawiedzą królów ziemi, aby umocnić ich w zwiedzeniu i skłonić do połączenia się z księciem ciemności w jego ostatecznej walce przeciwko władcy nieba. Siły te zwiodą wielu panujących i poddanych. Pojawią się ludzie podający się za Chrystusa i żądający dla siebie tytułu i czci, jakie należą się jedynie Zbawcy świata. Będą dokonywać cudownych uzdrowień twierdząc, że mają objawienia z nieba, które jednak będą sprzeczne z Pismem Świętym.

Głównym momentem tego wielkiego dramatu zwiedzenia będzie chwila, kiedy sam szatan ukaże się ludziom jako Chrystus. Kościół długo czekał na przyjście Zbawiciela i na spełnienie swych nadziei. Teraz wielki oszust upozoruje przyjście Pana. W różnych częściach świata pojawi się wśród ludzi jako majestatyczna istota o oślepiającej jasności, przypominająca postać Syna Bożego przedstawioną w Księdze Objawienia (zob. OBJ. 1,13-15). Wspaniałości, jaka będzie go otaczać, nie widziało jeszcze żadne ludzkie oko. W powietrzu zabrzmi radosny okrzyk: „Chrystus przyszedł! Chrystus przyszedł!” Ludzie złożą mu hołd padając przed nim, a on podniesie nad nimi swe ręce błogosławiąc ich, jak kiedyś Jezus błogosławił swych uczniów, gdy jeszcze był na ziemi. Jego delikatny i miły głos będzie brzmiał jak piękna muzyka. Łagodnym i współczującym tonem wypowie niektóre prawdy nieba, których kiedyś uczył Zbawiciel, uzdrowi chorych, a potem w przybranej postaci Chrystusa powie, że zmienił święcenie soboty na święcenie niedzieli i nakaże wszystkim czcić dzień, który on błogosławi. Stwierdzi następnie, że ci, którzy nadal święcą siódmy dzień, znieważają jego imię i nie chcą słuchać aniołów, jakich wysłał do nich ze światłem i prawdą. Będzie to największe zwiedzenie. Podobnie jak Samarytanie, którzy zostali oszukani przez Szymona czarnoksiężnika, tłumy ludzi uwierzą w ten cud i powiedzą: „Ten człowiek to moc Boża, która się nazywa Wielka” DZ. 8,10.

Jednak lud Boży nie zostanie zwiedziony, bowiem nauki tego fałszywego Chrystusa nie zgadzają się z prawdami Pisma Świętego. Pobłogosławi on czcicieli zwierzęcia i jego posągu, czyli tych ludzi, o których Biblia mówi, że zostanie na nich wylany czysty gniew Boży. []

Szatan nie będzie mógł jednak podrobić sposobu przyjścia Chrystusa. Zbawiciel ostrzegł swój lud przed oszustwem w tej kwestii, przepowiadając dokładnie sposób swego przyjścia: „Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych (...). Gdyby więc wam powiedzieli: Oto jest na pustyni — nie wychodźcie; oto jest w kryjówce — nie wierzcie. Gdyż jak błyskawica pojawia się od wschodu i jaśnieje aż na zachód, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego” MAT. 24,24-27; por. MAT. 24,31; 25,31; OBJ. 1,7; I TES. 4,16.17. Nie można podrobić takiego przyjścia. Będzie ono widziane przez wszystkich ludzi.

Tylko ci, którzy pilnie badali Biblię i umiłowali prawdę, zostaną ustrzeżeni przed potężnymi zwiedzeniami, jakie przyjdą na świat. Lud Boży dzięki świadectwu Pisma Świętego pozna oszusta w jego przebraniu. Wszyscy będą poddani próbie. Dzięki przesianiu spowodowanym pokuszeniem zostaną wyodrębnieni prawdziwi chrześcijanie. Czy lud Boży już teraz jest mocno ugruntowany na Słowie Pana, aby później nie ulec złudzeniu? Czy w tej rozstrzygającej godzinie będzie polegał na Biblii i tylko na Biblii? Szatan ze wszystkich sił będzie usiłował powstrzymać lud Boży od przygotowania się na ten wielki dzień. Uczyni wszystko, aby zamknąć drogę ludziom wiernym Bogu, otoczy ich ziemskimi bogactwami, wciągnie w rozmaite trudne i skomplikowane sprawy, aby obciążyć serca troskami ziemskimi i aby dzień doświadczenia zaskoczył ich jak złodziej w nocy.

Ponieważ różne rządy świata chrześcijańskiego wydadzą ustawy przeciwko zachowującym przykazania Boże, przeto ludzie ci będą wyłączeni spod opieki prawa i wydani na łup tych, którzy pragną ich zguby. Opuszczą miasta i wsie, chroniąc się małymi grupkami w najbardziej opustoszałych miejscach. Wielu znajdzie schronienie w górach. Podobnie jak chrześcijanie z piemonckich dolin, uczynią sobie wysokie góry świątynią i będą dziękować Bogu za schronienie pośród skał. Ale wielu z różnych narodów i klas — wielcy i mali, bogaci i ubodzy, czarni i biali — będzie prześladowanych w najokrutniejszy sposób. Wierni Bogu będą przeżywali okropne dni, uwiązani łańcuchami, w zamknięciu, skazani na śmierć, niekiedy pozostawieni na pastwę głodu w mrocznych i brudnych więzieniach. Żadne ludzkie ucho nie usłyszy ich jęków, żadna ręka nie przyjdzie im z pomocą.

Czy w tej trudnej godzinie Bóg zapomni o swych sługach? Czy zapomniał o Noem, gdy na przedpotopowy świat spadł Jego straszliwy wyrok? Czy zapomniał o Locie, gdy z nieba zstąpił ogień, aby zniszczyć miasta na równinie? Czy zapomniał o Józefie otoczonym w Egipcie bałwochwalcami? Czy zapomniał o Eliaszu, gdy Izebel groziła mu losem proroków Baala? Czy zapomniał o Jeremiaszu zamkniętym w ciemnym więzieniu? Czy zapomniał o trzech młodzieńcach w piecu ognistym lub o Danielu w lwiej jamie? []

„A jednak Syjon mówi: Pan mnie opuścił i Wszechmocny zapomniał o mnie. Czy kobieta może zapomnieć o swoim niemowlęciu i nie zlitować się nad dziecięciem swojego łona? A choćby nawet one zapomniały, jednak Ja ciebie nie zapomnę. Oto na moich dłoniach wyrysowałem cię” IZAJ. 49,14-16. Pan Zastępów powiedział: „kto was dotyka, dotyka źrenicy mojego oka” ZACH. 2,12.

Chociaż wrogowie wtrącą wiernych do więzień, to jednak więzienne mury nie przeszkodą im w łączności z Bogiem. Ten, który widzi ich słabości i zna wszelkie doświadczenia, panuje nad wszystkimi ziemskimi mocami; Jego aniołowie odwiedzać będą dzieci Boże zamknięte w odosobnionych celach i przyniosą im światło oraz pokój niebios. Więzienie stanie się pałacem, gdyż będą w nim mieszkać ludzie bogaci w wiarę. Ciemne mury rozjaśnią się niebiańskim światłem, jak wówczas gdy apostoł Paweł i Sylas znajdowali się w więzieniu w Filippi i o północy modlili się oraz śpiewali pieśni pochwalne.

Tych, którzy uciskają i niszczą lud Boży, w końcu dosięgną wyroki Pana. Wielka cierpliwość Boga wobec bezbożnych dodaje ludziom odwagi w ich przestępstwach, ale pomimo zwłoki kara jaka ich spotka, jest pewna i straszna. „Pan powstanie jak na górze Perazym, jak w dolinie Gibeon się uniesie, aby dokonać swego dzieła — niesamowite to jego dzieło, aby wykonać swoją pracę — dziwna ta jego praca!” IZAJ. 28,21. Dla miłosiernego Boga kara jest czymś obcym: „Jakom żyw — mówi Wszechmocny Pan — nie mam upodobania w śmierci bezbożnego” EZECH. 33,11; Bóg jest „miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność (...) odpuszczający winę, występek i grzech” II MOJŻ. 34,6-7. „Pan jest cierpliwy i pełen łaski, lecz na pewno sprawi, że winny nie ujdzie bezkarnie” NAH. 1,3. Sprawiedliwością obroni autorytet swego zdeptanego prawa. Ciężka kara, czekająca przestępcę, widoczna jest w zwłoce w wykonaniu przez Pana wyroku. Ludzie, którym Bóg okazał tyle cierpliwości i których nie chce ukarać dopóki nie przepełnią miary swej niezbożności, w końcu będą pić z kielicha gniewu Bożego, w którym nie ma żadnej łaski.

Gdy Chrystus zakończy swą służbę pośrednika niebiańskiej świątyni, zostanie wylany szczery gniew, grożący tym, którzy oddają pokłon zwierzęciu i jego posągowi oraz przyjmują jego znamię (zob. OBJ. 14,9.10). Plagi, które spadły na Egipt, gdy Bóg uwalniał swych wybranych, były podobne do tych, jakie nawiedzą grzeszny świat przed ostatecznym wybawieniem ludu Bożego. Autor Księgi Objawienia opisując ten straszny wyrok stwierdza: „Pojawiły się złośliwe i odrażające wrzody na ludziach, mających znamię zwierzęcia i oddających pokłon jego posągowi”. Morze „przemieniło się w krew jakby z umarłego, i wszelkie stworzenie, żyjące w morzu, zginęło”. „Rzeki i źródła wód przemieniły się w krew”. Choć wydarzenia te są straszne to jednak sprawiedliwość Boga jest niezachwiana. Anioł Boży oświadcza: „Sprawiedliwy jesteś Ty, któryś jest i któryś był, święty, żeś taki wyrok wydał. Ponieważ oni wylali krew świętych i proroków, Ty dałeś im do picia także krew; zasłużyli na to” OBJ. 16,2-6. Skazując wiernych Bogu na śmierć, ściągnęli na siebie winę za ich krew, jak gdyby sami ich własnoręcznie zabili. W podobny sposób Jezus wyraził się o Żydach, iż są winni krwi proroków, która przelewana była od dnia Abla, ponieważ kierowali się takimi samymi pobudkami i popełniali takie same czyny, jak mordercy proroków. []

Następną plagą będzie słońce, któremu zostanie „dana moc palenia ludzi żarem. I byli, ludzie popaleni wielkim żarem” OBJ. 16,8.9. Prorocy w ten sposób przedstawiają stan ziemi w owym strasznym czasie: „Zniszczone jest pole (...) zniszczone jest zboże (...). Wszystkie drzewa polne uschły, u synów ludzkich znikła radość (...). Ziarna wyschły pod swymi grudami, spichrze są spustoszone (...). Jakże porykują zwierzęta! Stada bydła się błąkają, gdyż nie ma dla nich pastwisk (...). Wyschły potoki, a ogień pożarł pastwiska na stepie” JOEL 1,10-12.17-20: „Śpiewaczki świątyni będą zawodzić w owym dniu — mówi Wszechmogący Pan. Będzie mnóstwo trupów, wszędzie porzuconych” AM. 8,3.

Plagi nie ogarną całej ziemi, gdyż wszyscy jej mieszkańcy musieliby zginąć. Będą to straszne wydarzenia, jakich śmiertelnicy jeszcze nie widzieli. Wszelkie wyroki jakie dotychczas spadały na ludzkość zawsze były połączone z łaską. Wstawiennicza krew Chrystusa ochraniała grzesznika przed otrzymaniem pełnego wymiaru kary. Jednak w ostatecznym wyroku gniew Boży będzie czysty, wylany bez żadnej domieszki łaski.

W owym dniu wielu będzie pragnęło ochrony miłosierdzia Boga, którym dotychczas pogardzali: „Oto idą dni — mówi Wszechmogący Pan — że ześlę głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz słuchania słów Pana. I wlec się będą od morza do morza, i tułać się z północy na wschód, szukając słowa Pana, lecz nie znajdą” AMOS 8,11-12.

Lud Boży nie będzie wolny od cierpień, ale choć będzie prześladowany i uciskany, choć będzie znosić niewygody i głód, to jednak nie zginie. Bóg troszczył się o Eliasza, nie opuści więc żadnego oddanego Mu dziecięcia. Pan, który zna liczbę włosów każdego człowieka, będzie się o nich troszczył i w czasie głodu dostarczy pożywienia. Gdy niepobożni będą ginąć z głodu i zarazy, aniołowie Boży będą strzec sprawiedliwych i zaspokoją ich potrzeby. Temu, kto „postępuje sprawiedliwie”, dana jest obietnica: „ten ma pod dostatkiem chleba i nie wysychają jego wody”. „Gdy biedacy i ubodzy szukają wody, a nie ma jej, gdy ich język usycha z pragnienia, Ja Pan, ich wysłucham, Ja, Bóg Izraela, ich nie opuszczę” IZAJ. 33,15-16; 41,17.

„Zaiste, drzewo figowe nie wydaje owocu, a na winoroślach nie ma gron. Zawodzi drzewo oliwne, a rola nie dostarcza pożywienia. W ogrodzeniu nie ma owiec, a w oborach nie ma bydła. Lecz ja będę radował się w Panu, weselił się w Bogu mojego zbawienia” HAB. 3,17-18. []

Pan stróżem twoim, Pan cieniem twoim po prawicy twojej. Słońce nie będzie cię razić za dnia, ani księżyc w nocy. Pan strzec cię będzie od wszelkiego zła, strzec będzie duszy twojej” PS. 121,5-7. „Bo On wybawi cię z sidła ptasznika i od zgubnej zarazy. Piórami swymi okryje cię. I pod skrzydłami jego znajdziesz schronienie. Wierność jego jest tarczą i puklerzem. Nie ulękniesz się strachu nocnego ani strzały lecącej za dnia, ani zarazy, która grasuje w ciemności, ani moru, który poraża w południe. Chociaż padnie u boku twego tysiąc, a dziesięć tysięcy po prawicy twojej, ciebie to jednak nie dotknie. Owszem, na własne oczy ujrzysz i będziesz oglądał odpłatę na bezbożnych. Dlatego, że Pan jest ucieczką twoją, Najwyższego zaś uczyniłeś ostoją swoją, nie dosięgnie cię nic złego i plaga nie zbliży się do namiotu twego” PS. 91,3-10.

Ludziom będzie się jednak wydawać, że dzieci Boże muszą krwią przypieczętować swe świadectwo, jak kiedyś czynili to męczennicy. Sam lud Boży będzie się obawiał, że Pan go opuścił i że wkrótce zginie z ręki nieprzyjaciół. Będzie to czas strasznej trwogi. Dzień i noc wierni będą wołać do swego Boga o pomoc. Niepobożni będą się cieszyć, szyderczo pytając: „Gdzie jest wasza wiara? Dlaczego Bóg nie uwalnia was z naszej ręki, skoro — jak twierdzicie — jesteście Jego ludem?” Ale oczekujący wybawienia przypomną sobie, co z szyderstwem mówili kapłani i starsi ludu obecni przy śmierci Chrystusa na krzyżu Golgoty: „Innych ratował, a siebie samego ratować nie może, jest królem izraelskim, niech teraz zstąpi z krzyża, a uwierzymy w niego” MAT. 27,42. Podobnie jak Jakub, wszyscy będą walczyć z Bogiem. Ich oblicza będą blade, lecz nie ustaną w gorliwych modlitwach.

Gdyby ludziom otworzono oczy, zobaczyliby armię aniołów otaczających tych, którzy zachowali słowo Chrystusa. Aniołowie z serdecznym współczuciem spoglądają na ich trudne położenie i słyszą ich modlitwy. Czekają na rozkaz swego Wodza, aby ich wyrwać z niebezpieczeństwa. Muszą jednak czekać. Dzieci Boże muszą wypić kielich i być ochrzczone specjalnym chrztem. Ta bolesna zwłoka jest najlepszą odpowiedzią na ich prośby. Starają się z zaufaniem oczekiwać Pana, wierząc, iż On działa i polegają na wierze, nadziei i cierpliwości — przymiotach, których za mało doświadczali w swym chrześcijańskim życiu. Czas ucisku będzie dla nich skrócony. „A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie? Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę” ŁUK. 18,7-8. Koniec nastąpi prędzej niż się ludzie tego spodziewają. Pszenica zostanie zebrana, związana w snopy i zniesiona do spichlerzy Pańskich; kąkol będzie zebrany w wiązki przeznaczone na spalenie. []

Wierni swym obowiązkom niebiańscy stróżowie wciąż czuwają. Wydany przez rząd dekret określi czas stracenia ludzi zachowujących przykazania Boże, ale niektórzy wrogowie wierzących będą usiłowali wykonać ten wyrok wcześniej. Jednak nikt nie będzie mógł przebić się przez straż potężnych aniołów, którzy ochraniają każdego wiernego Bogu człowieka. Dzieci Boże będą napadane w czasie ucieczki z miast lub wsi, lecz podniesione przeciwko nim miecze będą się kruszyć i padać na ziemię jak źdźbła słomy. Inni będą chronieni przez aniołów w postaci uzbrojonych ludzi.

We wszystkich wiekach Bóg działał przez aniołów w celu ochrony i uwolnienia swego ludu. Niebiańskie istoty brały czynny udział w życiu ludzi. Pojawiały się w szacie jaśniejącej jak błyskawica, zjawiały się jako podróżni, wiernym Bogu ukazywały się w postaci ludzkiej. Aniołowie jako wędrowcy odpoczywali w południe pod drzewami, byli przyjmowani w domach, w nocy spóźnionym podróżnym służyli jako przewodnicy, własnymi rękami zapalali ogień na ołtarzach, otwierali więzienia i uwalniali sługi Boże, w niebiańskiej zbroi przybyli odwalić kamień z grobu Zbawiciela. W postaci Iudzkiej aniołowie uczestniczyli w zebraniach sprawiedliwych, odwiedzali też zgromadzenia niepobożnych, przybyli do Sodomy, aby dowiedzieć się o postępowaniu mieszkańców miasta i sprawdzić, czy przekroczyli miarę cierpliwości Bożej. Bóg jest miłosierny i ze względu na garstkę wiernych Mu ludzi odwraca nieszczęście i przedłuża pokój tłumom innych. Grzesznicy nie zdają sobie sprawy, jak bardzo zawdzięczają swe życie gromadce wiernych Bogu, z których się naśmiewają i których prześladują. Rządzący tego świata nie wiedzą, że na ich posiedzeniach często przemawiali aniołowie. Ludzkie oczy spoglądały na nich, ludzkie uszy słuchały ich wezwań, ludzkie usta sprzeciwiały się ich wnioskom i wyśmiewały ich radę, ludzkie ręce wygrażały im gniewnie. Na miejscach zebrań, w salach sądowych niebiańscy posłowie okazywali dokładną znajomość ludzkiej historii i lepiej bronili sprawy uciśnionych niż najlepsi i najwybitniejsi obrońcy. Niweczyli zamiary i nie dopuszczali do złych czynów, które przyniosły cierpienia ludowi Bożemu i hamowałyby rozwój sprawy Pana. W chwilach niebezpieczeństwa i ucisku „anioł Pański zakłada obóz wokół tych, którzy się go boją, i ratuje ich” PS. 34,8. []

Z wielką tęsknotą lud Boży czeka na znaki przyjścia Chrystusa. Gdy będą się pytać stróżów: „Strażniku! Jaka to pora nocna?”, usłyszą odpowiedź: „Nadszedł poranek, lecz także noc” IZAJ. 21,11.12. Obłoki nad szczytami gór pojaśniały. Wkrótce objawi się wspaniałość Boża. Słońce Sprawiedliwości już niedługo zabłyśnie. Już wkrótce nastanie ranek i noc — początek nie kończącego się dnia dla sprawiedliwości i początek wielkiej nocy dla bezbożnych. Wydaje się, że zasłona dzieląca wiernych od świata niewidzialnego została na skutek ich ustawicznych modlitw usunięta. Niebo jaśnieje jutrzenką wiecznego dnia i jak harmonijny chór aniołów rozbrzmiewają słowa: „Wytrwajcie, pomoc się zbliża”. Chrystus, Wszechmocny Zwycięzca, ukazuje znużonym bojownikom koronę nieprzemijającej chwały i Jego głos brzmi z uchylonych bram nieba: „Oto jestem z wami! Nie bójcie się! Znam wasze troski, wasze wszystkie zmartwienia. Walczycie z wrogiem już pokonanym. Ja za was prowadziłam ten bój i w moim imieniu jesteście zwycięzcami”.

Miłosierny Zbawiciel ześle pomoc właśnie wtedy, gdy jej najbardziej będziemy potrzebowali. Droga do nieba uświęcona jest śladami Jego stóp. Każdy cierń, który rani nasze stopy, ranił również Jego. Ciężar krzyża jaki musimy ponieść, On niósł przed nami. Pan dopuszcza trudności i przeciwieństwa, aby przygotować ludzi do pokoju. Czas ucisku jest wielką próbą dla ludu Bożego, lecz jest to również czas, kiedy prawdziwie wierzący może spoglądać w górę i w wierze widzieć nad sobą tęczę obietnicy.

„I wrócą odkupieni przez Pana, i przybędą na Syjon z okrzykiem radości, a wieczna radość będzie nad ich głowami, dostąpią radości wesela, zniknie zmartwienie i wzdychanie. Ja, Ja jestem tym, który was pociesza. Kim jesteś ty, że się boisz człowieka śmiertelnego, syna człowieczego, który ginie jak trawa? A zapomniałeś Pana, swojego Stworzyciela (...). Ustawicznie, dzień po dniu, drżysz przed zawziętością gnębiciela, ilekroć zamierza niszczyć. A gdzie się podziała zawziętość gnębiciela? Spętani będą szybko rozpętani i nie umrą w dole, i nie braknie im chleba. Ja, Pan, jestem twoim Bogiem, Ja wzburzam morze tak, że szumią jego fale: Pan Zastępów, to jest jego imię. I włożyłem moje słowa w twoje usta i ukryłem cię w cieniu mojej ręki, aby rozciągnąć niebiosa i założyć ziemię i powiedzieć do Syjonu: Ty jesteś moim ludem” IZAJ. 51,11-16. []

„Dlatego słuchaj tego, nieszczęśliwe oszołomienie, lecz nie winem! Tak mówi twój Wszechmogący Pan i twój Bóg, który broni sprawy swego ludu. Oto biorę z twojej ręki kubek odurzającego napoju, kubek mojego gniewu, już z niego pić nie będziesz! A dam do ręki twoich gnębicieli, którzy mówili do ciebie: Pochyl się, abyśmy przeszli po tobie! Tyś nadstawiało swój grzbiet jak ziemię i jak ulicę dla pieszych” IZAJ. 51,21-23.

Oko Boże, spoglądając poprzez wszystkie wieki, zwrócone jest na decydującą chwilę, którą muszą przeżyć dzieci Boże, gdy ziemskie moce powstaną przeciwko nim. Podobnie jak wygnańcy, obawiać się będą śmierci głodowej, lecz Bóg, który rozdzielił Morze Czerwone przed Izraelem, objawi swą potęgę pokonując ich wrogów: „Będą moją własnością — mówi Pan Zastępów — w dniu, który Ja przygotuję, i oszczędzę ich, jak ktoś oszczędza swojego syna, który mu służy” MAL. 3,17. Gdyby krew wiernych świadków Chrystusa została w tym czasie przelana, nie byłaby, jak krew męczenników, ziarnem mającym przynieść owoc. Ich wierność nie byłaby świadectwem przekonywającym innych o prawdzie, ponieważ zatwardziałe serca bezbożnych na zawsze utraciły możliwość otrzymania łaski Bożej. Gdyby sprawiedliwi stali się w tym czasie łupem wrogów, byłoby to zwycięstwem księcia ciemności. Psalmista mówi: „Bo skryje mię w dzień niedoli w szałasie swoim, schowa mnie w ukryciu namiotu swego” PS. 27,5. Chrystus powiedział: „Wejdź więc, mój ludu, do swoich pokojów i zamknij swoje drzwi za sobą, skryj się na chwilkę, aż przeminie gniew! Bo oto Pan wyjdzie ze swojego miejsca, aby ukarać mieszkańców ziemi za ich winę” IZAJ. 26,20.21. Wspaniałe będzie wybawienie tych, którzy cierpliwie czekali na przyjście Chrystusa i których imiona są zapisane w księdze żywota.

inne tematy z tej serii:
WIZJA DZIEJÓW | PIERWSI CHRZEŚCIJANIE | PIERWSZE WIELKIE OSZUSTWO | ODRODZONE ŻYCIE | SĄD ŚLEDCZY
POCHODZENIE ZŁA |
NAJGROŹNIEJSZY WRÓG CZŁOWIEKA | DZIAŁALNOŚĆ ANIOŁÓW | SIDŁA SZATANA | SPIRYTYZM
NADCHODZĄCY BÓJ | DĄŻENIE PAPIESTWA | BIBLIA ŚRODKIEM OCHRONY | OSTATNIE OSTRZEŻENIE | CZAS UCISKU
WYBAWIENIE LUDU BOŻEGO | SPUSTOSZONA ZIEMIA | KONIEC WALKI

 
   

[]

   
 

główna | pastor | lekarz | zielarz | rodzina | uzależnienia | kuchnia | sklep
radio
| tematy | książki | czytelnia | modlitwa | infoBiblia | pytania | studia | SMS-y
teksty | historia | księga gości | tapety | ułatwienia | technikalia | e-Biblia | lekcje
do pobrania
| mapa | szukaj | autorzy | nota prawna | zmiany | wyjście

 
 



 

© 1999-2003 NADZIEJA.PL sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bank BPH II/O Warszawa, 10601015-320000744691